W sobotnie popołudnie podopieczni Kamila Sornata podejmowali na własnym stadionie drużynę GKS Radziechowy-Wieprz. W spotkaniu rozgrywanym w ramach 26 kolejki IV ligi śląskiej grupy 2 lepsi okazali się przyjezdni, który wygrali 0:1(0:0), dzięki bramce Szymona Byrtka z 70 minuty spotkania.

Beskid: Wilczewski, Lorenc, Lach, Wojciechowski, Grześ, Adaszek, Chrapek, Dziadek(72′ Siekierka), Tyrna(72′ Gawlas), Małujurek(86′ Zaremski), Surawski

Radziechowy: Ł. Byrtek, Noga(46′ Krasny), Dudka, Widełka, Kubieniec, Janik, Łącki(65′ Hałat), Kitka, Sz. Byrtek, Szymoński(60′ T. Franusik), Pindel

Żółte kartki: Grześ(Beskid) – Noga(Radziechowy)

Sędzia główny: Wojciech Szczurek

Sędzia asystent I: Adam Szczepański

Sędzia asystent II: Sebastian Przewoźnik

W spotkanie lepiej weszli przyjezdni, którzy w 13 minucie mogli objąć prowadzenie. Do długiej piłki doszedł Szymon Byrtek. Zawodnik Fiodorów oddał strzał na bramkę Beskidu, lecz jego strzał obronił Paweł Wilczewski. W 18 minucie piłkę na środku boiska przyjął Krzysztof Surawski. Gracz Beskidu obrócił się z przeciwnikiem na plecach w kierunku bramki gości i po dobiegnięciu z piłką do 20 metra zdecydował się na strzał, który był niecelny. W 22 minucie powinno być 1:0 dla Beskidu. Piłkę w pole karne z bocznego sektora boiska dograł Michał Grześ. W polu karnym wycofana piłka leciała do Patryka Tyrny, który nie trafił w futbolówkę będą w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. W 28 minucie spotkania z rzutu wolnego na bramkę Fiodorów uderzył Michał Grześ, jednak piłka po strzale gracza Beskidu przeleciała nad bramką gości.

Po zmianie stron jako pierwsi bramkę mogli zdobyć goście. Do długiej piłki doszedł Grzegorz Szymoński, który będąc jeden na jeden z Pawłem Wilczewskim uderzył nad bramką Beskidu. W 62 minucie przed szansą na zdobycie bramki stanęli skoczowianie. Mariusz Adaszek dostrzegł w polu karnym Wojciecha Małyjurka. Napastnik Beskidu, jednak źle przyjął futbolówkę i uderzył obok bramki. Trzy minuty później swojej szansy uderzeniem z dystansu szukał Mariusz Adaszek. Gracze Beskidu uderzył, jednak ponad bramką Fiodorów. W 68 minucie Dariusz Dziadek zagrał piłkę do Michała Grzesia, który będąc w polu karnym gości uderzył na bramkę, lecz piłkę po strzale gracze Beskidu złapał Łukasz Byrtek. W 70 minucie padła pierwsza i jak się później okazało jedyna bramka w tym spotkania. Goście rozegrali szybką akcję prawą stroną co spowodowało, że Szymon Byrtek stanął oko w oko z Pawłem Wilczewskim. Gracz goście nie pomylił się i strzałem z długi róg otworzył wynik spotkania.