Czy da się nie wygrać wygranego meczu? Owszem, że się da i to pokazali dzisiaj zawodnicy Beskidu Skoczów, którzy jeszcze w 91 minucie wygrywali 4:2 a finalnie mecz zakończył się remisem 4:4(1:2). Bramki dla Beskidu zdobywali: Cezary Ferfecki, Mieczysław Sikora, Karol Lewandowski oraz Kamil Kotrys.

Beskid: Syc, Kotrys, Zaremski, Wrana, Ferfecki, Padło, Bezeg(75’ Piszczek), Sikora, Szczyrba(69’ Chrapek), Lewandowski, Jaworzyn

MRKS: Kraus, Dzionsko, Zarychta, Żurek, Wójcik, Raszka(69’ Niemczyk), Szędzielarz, Mąka(62’ Noga), Polakowski(62’ Przemyk), Kubica(65’ Wajdzik, Jonkisz

Sędzia główny: Dawid Bukowczan

Sędzia asystent I: Krzysztof Ćwikła

Sędzia asystent II: Sebastian Holisz

 

W 15 minucie padła pierwsza bramka w dzisiejszym spotkaniu. Po wrzucie z autu drużyny gości bierność zachowała defensywa Beskidu, która pozwoliła na spokojne oddanie strzału Kacprowi Polakowskiemu, po którego strzale piłka wpadła w boczną siatkę bramki Beskidu. W 20 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Michał Szczyrba. Piłka po uderzeniu pomocnika Beskidu została zablokowana przez rywala i wypadła na rzut rożny. Cztery minuty później po wrzucie piłki z autu piłkę w pole karne głową zgrał Karol Lewandowski. Futbolówka wpadła pod nogi Wojciecha Padło, którego strzał z 5 metrów zablokował rywal. Minutę później ponownie przed szansa stanął Wojciech Padło. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego pomocnik Beskidu uderzył piłkę głową obok bramki przyjezdnych. Dwie minuty później Wojciech Padło wypuścił z piłką Szymona Bezega. Skrzydłowy Beskidu po przebiegnięciu z piłką 30 metrów uderzył w krótki róg, gdzie dobrze interweniował Dominik Kraus. W 30 minucie bezsensowną stratę przed własnym polem karnym zaliczył Cezary Ferfecki. Piłkę defensorowi Beskidu wyłuskał Łukasz Mąka, który strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie przyjezdnych. Trzy minuty później było 1:2. Piłkę z bocznej strefy ostro z rzutu wolnego uderzył Cezary Ferfecki. Żaden z zawodników nie przeciął lotu piłki i ta wpadła do bramki MRKS-u. W 38 minucie z lewej strony piłkę dośrodkował Łukasz Zaremski. Futbolówkę do Karola Lewandowskiego wycofał w polu karnym Mateusz Wrana, lecz piłkę zmierzającą w światło bramki przyjezdnych zablokował Marcin Jaworzyn. W 40 minucie pikę z lewej strony dośrodkował Kamil Kotrys. Najlepiej w polu karnym odnalazł się Cezary Ferfecki, który głową uderzył niecelnie.

Po zmianie stron lepiej w drugą część meczu weszli skoczowianie, którzy już w 47 minucie doprowadzili  do wyrównania. Długą piłkę otrzymał Mieczysław Sikora, który strzałem lewą nogą nie dał szans bramkarzowi i pewnie umieścił piłkę w siatce. W 52 minucie szybką akcję przeprowadzili przyjezdni, lecz piłkę uderzoną przez Kacpra Polakowskiego obronił Jan Syc. Po wznowieniu gry skoczowianie przeprowadzili akcję lewą stroną boiska. Szymon Bezeg dograł piłkę do Michała Szczyrby, lecz strzał pomocnika Beskidu został zablokowany przez rywala. Minutę później Cezary Ferfecki dośrodkował piłkę z rzutu rożnego. Najlepiej w polu karnym odnalazł się Mateusz Wrana, którego strzał głową był minimalnie niecelny. Dwie minuty później Karol Lewandowski przerzucił piłkę nad rywalem do Marcina Jaworzyna. Napastnik Beskidu znajdując się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki trafił w bramkarza. W 61 minucie Karol Lewandowski dograł piłkę na prawą stronę do Mieczysława Sikory. Skrzydłowy Beskidu uderzył w krótki róg, lecz bramkarz gości zachował czujność i obronił strzał zawodnika Beskidu. Minutę później wysiłek skoczowian został udokumentowany. Po dośrodkowaniu Cezarego Ferfeckiego z rzutu rożnego piłkę głową uderzył Wojciech Padło. Futbolówka odbiła się od słupka i trafiła do Karola Lewandowskiego, który z łatwością umieścił ją w bramce. W 67 minucie Marcin Jaworzyn minął rywala na prawej stronie pola karnego po czym dośrodkował piłkę wzdłuż linii końcowej. Do piłki doszedł Kamil Kotrys, który na raty umieścił piłkę w bramce MRKS-u wyprowadzając Beskid na dwubramkowe prowadzenie. W 80 minucie z piłką w pole karne przyjezdnych wdarł się Karol Lewandowski, jednak strzał zawodnika Beskidu został zablokowany przez rywala. Minutę później bramce Beskidu zagrozili przyjezdni a dokładniej Mateusz Wajdzik, którego strzał został zablokowany. Minutę później na strzał z dystansu zdecydował się Kamil Jonkisz, lecz piłkę na rzut rożny sparował Jan Syc. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem Beskidu nastał doliczony czas spotkania. W 91 minucie źle tor lotu piłki obliczył Łukasz Zaremski do piłki doszedł Kamil Jonkisz, który stał oko w oko z Janem Sycem. Napastnik gości minął bramkarza Beskidu i umieścił piłkę w bramce skoczowian. W 94 minucie dopełnił się kataklizm skoczowian. Na strzał z dystansu zdecydował się Michał Przemyk. Piłka uderzona przez gracze przyjezdnych wpadła po krótkim rogu do bramki Beskidu.