Zwycięstwem 0:2(0:0) zakończył się dzisiejszy mecz Beskidu Skoczów rozgrywany w ramach 11 kolejki ligi okręgowej. Skoczowianie po komplet punktów sięgnęli w Pruchnej, gdzie wygrali z tamtejszym LKS-em. Bramki dla Beskidu zdobywali: Wojciech Padło oraz Damian Szczęsny.
Beskid: Krucek, Kotrys, Czyż, Padło, Gredka(84’ Smagło), Surawski, Szczyrba, Sikora, Szczęsny, Janik(63’ Borkała), Jaworzyn(50’ Jaworski)
Żółta kartka: Borkała
W 6 minucie z piłką w pole karne Pruchnej wpadł Krzysztof Surawski i został nieprzepisowo zatrzymany przez rywala. Do wykonania jedenastki podszedł Mieczysław Sikora, który trafił w poprzeczkę. W 14 minucie Kamil Janik wyłożył piłkę do wbiegającego w pole karne gospodarzy Michała Szczyrby, który będąc sam na sam trafił nad bramką. W 18 minucie Michał Szczyrba dograł piłkę do znajdującego się na 5 metrze Mieczysława Sikory. Zawodnik Beskidu nie wykorzystał dogodnej sytuacji trafiając w słupek. W 22 minucie gospodarze dośrodkowali piłkę z rzutu wolnego. Gracz Pruchnej uderzył piłkę, jednak Wojciech Padło wybił zmierzającą do bramki Beskidu futbolówkę. W 32 minucie gracz gospodarzy przyjął futbolówkę w polu karnym Beskidu. Gracz przełożył piłkę na lewą nogę i uderzył niecelnie. W 38 minucie akcje prawą stroną przeprowadzili gospodarze, jednak dobrze w bramce Beskidu zachował się Konrad Krucek.
W 75 minucie skoczowianie wykonywali rzut rożny. Piłkę głową zgrał Tomasz Czyż. Futbolówka trafiła do Wojciecha Padło, którego strzał wybił z linii obrońca gospodarzy. Zasieki gospodarzy przerwane zostały w 79 minucie, kiedy to blisko 80 minut stosowania taktyki Jose Mourinho w Chealsea przez gospodarzy legło w gruzach. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Michał Szczyrba. Najlepiej w polu karnym gospodarzy odnalazł się Wojciech Padło, który strzałem głową zdobył bramkę. W 81 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Mieczysław Sikora, jednak bramkarz odbił piłkę. W 84 minucie błąd przy wyprowadzaniu akcji popełnił bramkarz gości. Piłkę przejął Mieczysław Sikora, lecz jego strzał odbił bramkarz. W 90 minucie skoczowianie dopięli swego po raz drugi. Dawid Jaworski wypuścił Damiana Szczęsnego, który będąc sam na sam podwyższył prowadzenie Beskidu.