Prawdziwy rollercoaster przeżyli dzisiaj kibice, którzy przyszli na stadion miejski obejrzeć mecz Beskidu z Tempem Puńców. Skoczowianie przegrali pierwsze w tym sezonie spotkanie 2:3(0:0). Bramki dla skoczowian zdobył Krystian Dudajek.
Beskid: K. Krucek, Juraszek(46′ Chrapek), Czyż, Trybulec, Kotrys, Małkowski, Surawski, Szczyrba(73′ Ferfecki), Janik(46′ Dudajek), Szczęsny(81′ Bujok), Jaworzyn(73′ J. Krucek)
Tempo: Huczała, Węglorz, Stasiak(60′ Adamek), Michał Tobiasz, Okraska(60′ Dziadek), Legierski(92′ Tomala), Szlajss, Olszar, Rucki, Mikołaj Tobiasz(60′ Szuster), Pszczółka
Sędzia główny: Mateusz Piszczelok
Sędzia asystent I: Jakub Kopczyk
Sędzia asystent II: Krzysztof Michalski
Żółte kartki: Janik, Małkowski, Kotrys, Czyż, Ferfecki(Beskid) – Olszar, Huczała(Tempo)
Czerwo kartka: Kotrys(Beskid)
W 17 minucie rywale zagrozili bramce Beskidu. Strzał na bramkę Beskidu oddał zawodnik Tempa piłkę odbił Konrad Krucek. Do futbolowki poszedł Maciej Rucki, który uderzył niecelnie. W 23 minucie blisko zdobycia brali było gospodarze. Po dograniu piłki z lewej strony przez Tomasza Stasiaka niecelnie na bramkę Beskidu uderzył niekryty w polu karnym Jakub Legierski.
W 51 minucie zawodnicy Tempa zagrozili bramce Beskidu, lecz Tomasz Olszar uderzył niecelnie. W 54 minucie Krystian Dudajek dograł piłkę z lewej strony do Damiana Szczęsnego, którego strzał okazał się niecelny. W 57 minucie skoczowianie objęli prowadzenie. Piłkę z prawej strony dograł Jakub Małkowski a głową piłkę do bramki skierował Krystian Dudajek. W 68 minucie skoczowianie podwyższyli prowadzenie błąd obrony wykorzystał Krystian Dudajek, który minął bramkarza i umieścił piłkę w pustej bramce. W 82 minucie bramce Beskidu zagroził Jakub Legierski, lecz Konrad Krucek odbił piłkę. W 83 minucie Tempo zdobyło bramkę po strzale w długi róg Rafała Adamka. W 87 minucie rywale doprowadzili do wyrównania. Rafał Adamek zagrał piłkę do Jakuba Legierskiego, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce. W 89 minucie Tempo objęło prowadzenie. Mateusz Szuster wykorzystał niepewność Konrada Krucka i umieścił piłkę w bramce Beskidu.