Po raz siódmy z kompletem punktów zakończyli mecz ligowy w tym sezonie podopieczni Kamila Sornata. W sobotnie popołudnie skoczowianie wygrali w Drogomyślu z tamtejszą Błyskawicą 0:2(0:0). Bramki dla Beskidu zdobywali Wojciech Padło oraz Mieczysław Sikora.

Beskid: Nalepa, Siekierka, Ferfecki, Zaremski, Kotrys, Padło, Surawski, Sikora, Janik(75′ Bezeg), Szczyrba(95′ Piszczek), Jaworzyn(78′ Chrapek)

W mecz lepiej weszli skoczowianie, którzy już w 3 minucie mogli wyjść na prowadzenie. Po przejęciu piłki w środku pola Krzysztof Surawski uderzył na bramkę gospodarzy zza pola karnego, jednak strzał gracze Beskidu był niecelny. W 15 minucie Kamil Janik otrzymał piłkę w polu karnym Błyskawicy po czym został sfaulowany przez Marcina Jasińskiego, co zauważył sędzia i wskazał na rzut karny do Beskidu. Do wykonania jedenastki podszedł Wojciech Padło, którego intencje strzeleckie wyczuł Krzysztof Michałowski, spokojnie łapiąc piłkę. W 25 minucie w polu karnym gospodarzy piłka dotarła do niepilnowanego Marcina Jaworzyna, który nie był wstanie zaskoczyć swoim strzałem strzegącego dostępu do bramki Błyskawicy Krzysztofa Michałowskiego. W 30 minucie po zamieszaniu w polu karnym Beskidu okazję do zdobycia bramki miał Krzysztof Koczur. Piłka uderzona przez napastnika gospodarzy została, jednak odbita przez Romana Nalepę.

Po zmianie stron ponownie jako pierwsi zaatakowali skoczowianie. W 50 minucie Marcin Jaworzyn dograł piłkę w pole karne z bocznego sektora boiska. Na piątym metrze niepilnowany przez rywali był Wojciech Padło, który ze stoickim spokojem otworzył wynik meczu. 4 minuty później szansę na odpowiedź mieli gracze z Drogomyśla, jednak piłkę uderzoną na bramkę Beskidu sparował na poprzeczkę Roman Nalepa. W następnych minutach mecz odbywał się głównie w środkowych sektorach boiska, aż do 86 minuty, kiedy to piłkę na skrzydle otrzymał Mieczysław Sikora. Skrzydłowy Beskidu biegł z futbolówką w pole karne Błyskawicy i uderzył na bramkę gospodarzy podwyższając prowadzenie Beskidu. W 94 minucie szansę na bramkę mięli gracze Błyskawicy, jednak piłkę lecącą do bramki Beskidu wybił z linii bramkowej Wojciech Padło.