Orzeł: Wnętrzak, Piecha, Stawowczyk, Barcik(88’ Mrózek), Pośpiech, Żabicki, Kruczyński(75’ Stokłosa), Lejawa, Mrózek, Duda, Rozmus(85’ Rus)
Beskid: Nalepa, Kotrys, Ferfecki, Smagło, Chrapek(63’ Jaworzyn), W. Padło, Bezeg, Janik, Sikora, Szczyrba, Surawski
Sędzia główny: Wojciech Ogiegło
Sędzia asystent I: Paweł Susek
Sędzia asystent II: Jakub Kielar
Żółte kartki: Rozmus, Pośpiech, Kruczyński(Orzeł)
W pierwszych 45-ciu minutach zdecydowanie lepszą drużyną byli zawodnicy ze Skoczowa, lecz umiejętne bronienie drużyny Orła skutkowało. Podopieczni Kamila Sornata próbowali zagrażać ze stałych fragmentów, atakami z bocznych stref boiska oraz środkiem, lecz ataki skoczowian były nieudane. Najlepszą okazję skoczowianie mięli w 38 minucie, kiedy faulowany w polu karnym gospodarzy był Kamil Kotrys. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Mieczysław Sikora, którego strzał z rzutu karnego był niecelny. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0 i nawiązując do ostatnich meczów ligi mistrzów taktyka Diego Simeone w pierwszej części meczu działała zdecydowanie lepiej niż podczas rewanżu z Juventusem.
Po zmianie stron szybko bramkę zdobyli skoczowianie a dokładniej uczynił to Wojciech Padło, który strzałem głową po dośrodkowaniu Kamila Kotrysa umieścił piłkę w bramce po wcześniejszym odbiciu piłki od słupka. W 52 minucie groźnie zaatakowali gospodarze, lecz czujny w bramce był Roman Nalepa. Po stracie bramki drużyna gospodarzy się otworzyła i bardziej ruszyła do przodu, lecz w 58 minucie ponownie zagrozili skoczowianie. Michał Szczyrba dograł piłkę do wybiegającego na wolne pole Mieczysława Sikory, któremu wyszedł bramkarz skracając kąt. Skrzydłowy Beskidu dograł piłkę w środek, gdzie obrońca gospodarzy wybił na rzut rożny. W 64 minucie ponownie przed szansą stanęli skoczowianie. Mieczysław Sikora ściął w stronę bramki Orła, lecz uderzył minimalnie obok bramki. W 69 minucie Kamil Kotrys dośrodkował piłkę z lewej strony boiska. Futbolówka trafiła do Marcina Jaworzyna, którego strzał głową złapał bramkarz. W 85 minucie skoczowianie wyszli z kontratakiem. Marcin Jaworzyn dograł piłkę do Michała Szczyrby, który nieczysto trafił w piłkę i ta nie trafiła do bramki rywala. Dzisiaj nie dane było strzelić bramkę Michałowi Szczyrbie. Pomocnik Beskidu w 93 minucie po położeniu na ziemi bramkarza i obrońcy nie wykończył swojej akcji. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Beskidu, który za tydzień podejmie w Skoczowie drużynę WSS Wisła.