Po raz kolejny w tym sezonie gracze Kamila Sornata stracili punkty poprzez bramkę w doliczonym czasie gry. Skoczowianie przegrali na sztucznym boisku w Czechowicach-Dziedzicach z LKS Goczałkowice-Zdrój 1:0(0:0) tracąc bramkę w 95 minucie meczu. Autorem jedynego trafienia okazał się Filip Matuszczyk.

Beskid: Nalepa, Wrana, Ferfecki, Padło, Kotrys, Lewandowski(62’ Zaremski), Jaworzyn, Bezeg(73’ Janik), Labzik(59’Chmiel), Szczyrba(63’ Surawski), Sikora

Żółta kartka: Ferfecki

Lepiej w mecz weszli skoczowianie. W 2 minucie meczu Michał Szczyrba dograł piłkę do Marcina Jaworzyna, którego strzał z lewej nogi zatrzymał się na bocznej siatce bramki gospodarzy. Na odpowiedź drużyny z Goczałkowic nie trzeba było dług czekać. Trzy minuty później zawodnik gospodarzy uderzył zza pola karnego w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Romana Nalepę. W 23 minucie niezrozumiałą decyzję podjął arbiter główny spotkania, który zauważył faul w polu karnym Beskidu i wskazał na rzut karny dla gospodarzy. Sprawdziło się powiedzenie: „oliwa sprawiedliwa” gdyż strzał rywala obronił Roman Nalepa. W 25 minucie stratę przed własnym polem karnym zanotowali gracze Goczałkowic. Piłkę przejął Karol Lewandowski, którego strzał z lewej nogi obronił bramkarz LKS-u. W 44 minucie przed szansą na zdobycie bramki stanęli gospodarze, lecz strzał gracze z Goczałkowic zza linii pola karnego okazał się minimalnie niecelny.

Po zmianie stron pierwsi zaatakowali gospodarze. W 52 minucie piłkę w polu karnym Beskidu przyjął gracz gospodarzy, którego przeleciał obok dalszego słupka bramki Beskidu. W 71 minucie na prawej stronie gracz gospodarzy wyprzedził Łukasza Zaremskiego po czym dograł piłkę w pole karne Beskidu, gdzie najlepiej odnalazł się gracz LKS-u, którego strzał zatrzymał się na bocznej siatce bramki Beskidu. W 78 minucie Cezary Ferfecki źle wyprowadził piłkę, do której doszedł gracz Goczałkowic, lecz jego strzał na rzut rożny odbił Roman Nalepa. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 0:0 w 95 minucie po zamieszaniu w polu karnym Beskidu piłka znalazła się w bramce. Niekryty gracz gospodarzy dopadł do zablokowanej piłki i z najbliższej odległości dał trzy punkty zawodnikom z Goczałkowic.