Natchnieni smakiem wyjazdowej wygranej podopieczni trenera Patryka Pindla udali się w czwartkowe póżne popołudnie na mecz w delegacji, tym razem przeciwko CKS-owi Piast Cieszyn w ramach odrabiania ligowej zaległości. Ewentualny pozytywny wynik pozwoliłby skoczowskim graczą na zbliżenie się do ligowej czołówki, dając tym samym nieco większy optymizm przed kolejnymi rywalizacjami. 

 

Rywalizacje przeciwko cieszyńskiej drużynie zawsze od lat należały do wyrównanych. Zgoła odmienny przebiegł miał czwartkowy pojedynek. Skoczowianie pokaz ofensywnej gry przełożyli na premierową część spotkania, aplikując gospodarzom trzy bramkowe zdobycze, grając na zero z tyłu. Talentem strzeleckim ponownie błysnął Jakub Krucek autor jednej z bramek, gola do szatni natomiast zaliczył Konrad Wija, w tak zwanym międzyczasie trafienie zanotował Skrzyp. Po przerwie Beskid dołożył jedno trafienie, tym razem sposób na ulokowanie futbolówki w sieci znalazł młodszy z braci Zwardoniów – Tomasz. Rywal z kolei pokusił się o dwa gole. Finalnie podopieczni trenera Patryka Pindla zabrali z Cieszyna trzy punkty.  Teraz czas pójść za ciosem i pokonać ekipę z Żywieczcyzny. Póki co Beskidek w ligowej stawce piąty, liczymy na więcej po pierwszej części sezonu.

CKS Piast Cieszyn  – Beskid Skoczów 2:4 (0:3)

Beskid: Liszka – Gałuszka, Soroń, Łopatkiewicz (89’Ziebura), Greń, Kamil Zwardoń (85’Kojma), Krzak, Wija, Tomasz Zwardoń (90’Jaworski), Skrzyp (46’Labza), Krucek (75’Wajdzik)

Bramki zdobywali 

Skrzyp, Krucek, Wija, Tomasz Zwardoń